Nareszcie relacja obozowa przeszła przez cenzurę i ujrzała światło dzienne. Zapraszamy do lektury „Czarna Piątka” – relacja z podróży na Mazury 2016 r. Zapraszamy też do fotorelacji z obozu w naszej galerii
11 lipca – poniedziałek. „Tymczasem, przenoś moją duszę utęsknioną
Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,
Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;”
Nie wiemy, jak podróżował Adam Mickiewicz, ale my bladym świtem pomknęliśmy autokarem na litewskie włości. Mijaliśmy mnóstwo pól, więc poeta wiedział, o czym pisał.
Okazało się, że gdzieś na świecie świeci słońce! Druskienniki na Litwie zachwyciły nas swoimi nielicznymi zabytkami, kulturą, pogodą i…. Aquaparkiem, w którym solidnie się wypluskaliśmy. I było przyjemniej, niż w mazurskim deszczu!
12 lipca – wtorek. Ponownie wyszliśmy na wędrówkę, tym razem całą Komitywą i tym razem – do parku rozrywki „Bartbo”. Każdy Obywatel mógł spróbować przełamać swoje lęki i zwiedzić pobliską wieś z poziomu parku linowego. Popołudniem udaliśmy się na mecz partii – jugger rozwiązuje wszelkie konflikty. Najmłodsi Obywatele przenieśli się do Krakowa, gdzie ratowali wiernego psa z łap Smoka Wawelskiego, którego próbowali wytrenować. A najpierw oswoić. Przywieźliśmy ze sobą z Litwy trochę słońca – dzisiaj nie padało.
13 lipca – środa. Mali Towarzysze powrócili do prawie ojczystych Katowic, a starsi –musieli odświeżyć sobie pamięć w kwestii musztry i ceremoniału harcerskiego. Cały poranek upłynął im na trudnej sztuce dyscypliny. Kontrola jest najwyższą formą zaufania! Następnie, gdy przypomnieli sobie, jak reagować w kryzysowych sytuacjach, mieli okazję przyszykować się na atak szpiegów – resztę dnia spędzili na maskowaniu leśnym. I tylko wieczorem udało się rozegrać kolejny etap „Wielkiej Gry” – a na polu walki pozostały już tylko 3 partie…
14 lipca – czwartek. Nikt się nie spodziewał, że to właśnie tego dnia kontrola spadnie na głowy komitywy. Każdy, kto ukończył 11 rok życia musiał stawić się na przyszyciu guzika, a następnie – udać się na bieg harcerski, odpowiedni do zdobywanego stopnia. W deszczu, zimnie, będąc zdanym tylko na siebie, trudno było zmierzyć się z ciężką rzeczywistością, ale mamy nadzieję, że od teraz zaradność życiowa będzie równie często doskonalona, jak zaradność harcerska… Zuchy na szczęście wspierały polskie państwo poprzez produkcję pluszaków w Kielcach.
15 lipca – piątek. Do komitywy przedostał się sabat czarownic! Zuchy jednakże uchroniły harcerzy przed nieszczęściem, by ci mogli w spokoju przygotować się do festiwalu w Opolu, który odbył się kilka godzin później. Najmłodsi obywatele swoimi występami zdominowali jednak wszystkie inne grupy… A niektórym zostało „Mniej niż zero” chwil w gronie obecnych gromad i drużyn… Późnym wieczorem przelano kilka łez, gdy zuchy i harcerze zmieniali piony wiekowe, przechodząc do kolejnych drużyn. Oczywiście po wykonaniu obowiązkowych zadań sprawdzających! Watra była ostatnią chwilą, by w starym gronie spędzić chwile…
16 lipca – sobota. Komitywa „Czarna Piątka” zorganizowała dla zgrupowania ostatni turniej juggera, mając nadzieję, że od teraz ten sport będzie praktykowany nawet na drugim końcu Polski. Potem pozostało nam już we własnym towarzystwie zdemontować wartownię (która wcale nie okazała się najlepszą w naszym dobytku), spakować plecaki (niektórzy znowu odkryli czyste pary skarpetek) i złożyć wyposażenie namiotów. Zaprosiliśmy kadrę zgrupowania na ostatni apel – wcale nie po to, żeby pochwalić się najwyższym masztem. Ostatnie pochwały odczytane, nagrody wręczone, wyniki współzawodnictwa znane… Nadeszła pora, by ponownie przejść przez wehikuł czasu, aby wrócić do swoich czasów.
17 lipca – niedziela. Patrząc z perspektywy, hm, czasu – ten obóz był niezapomniany. A wy co uważacie?
„Przyjdzie rozstań czas,
I nie będzie nas
Na ceracie tylko pozostanie
Po obiedzie ślad…!”