Wspomnienia z biwaku…

„Jak wspominam biwak w Kucobach (było to już dawno), to stale mam w głowie myśl, że koń jest dobry na wszystko. Było widać po wszystkich, że po pierwszym rozgardiaszu w sobotę, jak już każdy oswoił się z tym, gdzie koń ma nogi, głowę itd., a nawet poszedł na całość i wyczyścił mu kopyta, to jakoś każdy chodził z uśmiechem na twarzy. I specjalnie mu nie przeszkadzało, że po raz „enty” robi kółko z koniem z zuchem lub młodszym harcerzem na grzbiecie (oczywiście tego konia).
Będę pamiętała ten biwak, bo wielu z nas postawił wobec zupełnie nowych wyzwań. Widziałam wielu z nas w zupełnie innej perspektywie.I tych starszych i tych młodszych.
A wszystko dzięki koniom. Powspominajcie sobie to czasem, bo zdjęcia w załączniku. A biwak konny obowiązkowo do powtórzenia.
Poza tym ten las w Kucobach…., szkoda tylko, że deszcz nas złapał w niedzielę i nie zrobiliśmy wszystkiego. Ale wszystko jeszcze przed nami.Podziękowania dla dh. Darii za wszczepienie „konnego bakcyla”.

hm.Patrycja Makarska-Chachaj

Komentowanie zamknięte.