Pierwszy Sekretarz podarował Obywatelom wiadro Internetu w zamian za kartki towarowe. Ruszamy z relacją!
Jest dziewiąty dzień obozu, a nadal nikogo nie zesłano na łagry. Społeczeństwo sprawuje się dobrze, pracując na rzecz kolektywu.
Dnia 2 lipca udało nam się wyjść nad wodę, póki słońce wisiało wysoko na niebie. Tego dnia udaliśmy się również na zwiad po bazie, a dzięki uprzejmości druha ze zgrupowania mieli własną wycieczkę z przewodnikiem po Bałdach Piec. Tymczasem zuchy przeniosły się w czasie do dawnej Warszawy, uczestnicząc w Powstaniu Warszawskim i poznając zabytki ze stolicy. Wieczorem zostaliśmy zaproszeni na ognisko zgrupowania na plażę nad jeziorem, na którym prawie połapaliśmy się, kto jest kim. Prawie J
Dnia 3 lipca – niedziela. Harcerze nadal stawiali na nogi Wspólny Kolektyw Obywatelski, nie bacząc na to, że niedziela winna być dniem wolnym, a następnie otworzyliśmy manufakturę papierniczą, tworząc zakazane książki. Zuchy cały dzień „spędziły” w Gdańsku, poznając pracę stoczniowca i życie w porcie. Wieczorem wzięliśmy udział w teleturnieju „Wielka Gra”. Wyniki pozostają niejasne, chodzą słuchy, że waluta puszczona w obrót była fałszywa….
Dnia 4 lipca – poniedziałek. Towarzysze wzięli udział w charytatywnym meczu piłki nożnej. Walka była tak zacięta, że przekształciło się to w rozgrywkę juggera. By pozostać aktywnymi obywatelami, udaliśmy się na olimpiadę, poznając sporty dawnej Polski – rzut beretem, skoki przez skakankę i przez gumę, klasy etc. Wieczorem zuchy piekły toruńskie pierniki, a harcerze pobiegli do lasu na grę terenowo-strategiczną.
Dnia 5 lipca – wtorek. Od kilku dni podobóz „Czarnej Piątki” podchodzą szpiedzy z innych partii. Tak być nie może! Zwołano Obywateli na szkolenie, na którym spokojnie i rzeczowo wytłumaczono zawiłości służby wartowniczej. Pierwszy Sekretarz ogłosił dzień kulturowy, więc Obywatele przygotowywali stoiska z towarami i usługami, który się później wymieniali za szlachetny artefakt – pieniądze. Można było kupić korę brzozową, otrzymać masaż karku, figurki postaci z bajek wykonanych z plasteliny, obejrzeć występ objazdowej trupy teatralnej, zrobić sobie czarno piątkowy tatuaż. Dzień zakończyliśmy ogniskiem szczepu, na którym wspominaliśmy przeszłość kolektywu wśród pieśni i pląsów.
Dnia 6 lipca – środa. Wielka przeprowadzka! Piony wiekowe wyruszają na piesze wędrówki po pięknej okolicy. Jedni nocowali w Kaletce Nowej, inni 30 kilometrów dalej, a harcerze wrócili na bazę i rozstawili kuchnie polowe, własnoręcznie szykując kisiel, makaron z dżemem, podpłomyki i kiełbaski. Cicho, luźno i spokojnie. Do wieczora…
Dnia 7 lipca – czwartek. Obywatele wracają z wędrówek w mniej lub bardziej planowanym czasie. Ci, którzy wrócili wcześniej, szykowali się na disco-party, tworząc układy taneczne do hitów lat ’80. Ci, którzy wrócili później, starali się odzyskać siły. Wieczorem zaprosiliśmy inne podobozy na potańcówkę, na której każda grupa miała przygotowaną choreografię do wcześniej wylosowanych utworów. Towarzysze z „Czarnej Piątki” gibali się do „YMCA”, „Jailhouse Rock”, „Dancing Queen” i „Thriller”. Zwycięzców oficjalnych brak, ale nieoficjalnie to zuchy zniszczyły system przebraniami i krokami do tańca.
Dnia 8 lipca – piątek ogłoszono Dniem Czynu Społecznego. Każda ekipa miała za zadanie wykonać kilka dobrych uczynków w ciągu całego dnia. Dodatkowo, w razie dalszych ataków innych Partii, Obywatele rozpoczęli przygotowania do udzielania pomocy. Warsztaty ratownicze zajęły im prawie cały poranek. W tym czasie zuchy pomagały również wrocławskim krasnoludkom odzyskać radość. Później mogliśmy wykorzystać wiedzę w praktyce, ponownie ruszając na grę „Flagi”. Kolejny dzień kolektyw zakończony ogniskiem szczepu, po którym dh. Iga Kalinowska złożyła Przyrzeczenie Harcerskie.